Wiadomości z Rosji

Znajdujesz się na blogu, który zawiera przetłumaczone przez jego autorkę, w sposób mniej lub bardziej dosłowny, artykuły zaczerpnięte z rosyjskich portali internetowych, pogrupowane w kilka kategorii, razem tworzące ciekawą, kolorową mozaikę, pozwalającą na spojrzenie na Rosję z wielu perspektyw i zafascynowanie się jej różnorodnością. Pod każdym tłumaczeniem zamieszczone jest nazwisko autora tekstu, źródło oraz data publikacji, o ile jest wiadoma. Serdecznie zapraszam do lektury bloga, w którym każdy odwiedzający z pewnością znajdzie coś interesującego.



poniedziałek, 28 lutego 2011

Bliny dla Kremla na tegoroczną Maslenicę

Szacuje się, iż podczas tegorocznej Maslenicy na Kremlu i w Białym Domu zostanie zjedzonych 10 tysięcy blinów.

Fot. http://www.ves.lv/article/111980
Kucharze przedsiębiorstw spożywczych Kremla, Białego Domu i parlamentu w trakcie tygodnia Maslenicy, która zaczyna się 28 lutego, wypieką około 10 tysięcy blinów.
„Bliny będą różnorodne, w każdym smaku – z ciasta drożdżowego i niedrożdżowego, z mąki pszennej i gryczanej, z rybą, czerwonym kawiorem, twarogiem, mięsem, masłem, śmietaną, miodem, konfiturą”, - powiedziano w administracji prezydenta.
Specjalne maslenicowe menu zostanie zaproponowane w stołówkach Kremla, administracji prezydenta, Białym Domu, w Dumie Państwowej, Radzie Federacji, Centralnej Komisji Wyborczej Rosji, Izbie Rozrachunkowej i w Teatrze Wielkim.
O tradycji Maslenicy i pieczenia blinów czytaj także tutaj.

Autor: Brak danych.
Źródło:http://gazeta.ru/news/lenta/2011/02/28/n_1723753.shtml(wgląd: 28.02.2011).
Data publikacji: 28.02.2011.

sobota, 26 lutego 2011

Głosowanie na maskotki Zimowych Igrzysk Olimpijskich i Paraolimpijskich w Soczi

Na stronie Programu Pierwszego rozpoczęło się głosowanie internetowe, w wyniku którego Rosjanie wybiorą maskotki Zimowych Igrzysk Olimpijskich oraz Paraolimpijskich w Soczi w 2014 roku.

Do zwycięstwa w konkursie pretendują: Dziadek Mróz, Niedźwiedź Bury, Leopard, Biały Niedźwiedź, Zajączek, Słoneczko, Ognisty Chłopiec, Śnieżna Dziewczynka, Gil, Matrioszki oraz Delfin. Trzy ostatnie walczą o prawo zostania symbolem Igrzysk Paraolimpijskich. Dla każdego z kandydatów uruchomiono oddzielny numer telefoniczny, na który można dzwonić lub wysyłać smsy.
Techniczną przejrzystość procedury głosowania oraz dostęp do niej każdego Rosjanina zabezpieczają kompanie „Rostieliekom” i „Megafon” – partnerzy „Soczi-2014”. Licznik głosów będzie widoczny na ekranie w czasie transmisji programu.
Zwycięscy głosowania zostaną ogłoszeni na antenie Programu Pierwszego. Czas programu, jaki zostanie nadany po podaniu najnowszych wiadomości o godzinie 19, wynosić będzie 115 minut. W ramach show, które prowadzić będzie Iwan Urgant, widzowie będą mogli zobaczyć prezentacje w formie filmików (około trzech minut każdy), bohaterami których będą kandydaci na maskotki. Każdy z nich staraniami mistrzów animacji i grafiki komputerowej otrzyma możliwość opowiedzenia o sobie oraz wystąpienia z widowiskowym numerem razem z prawdziwymi gwiazdami rosyjskiego show-biznesu, kina, kultury oraz sportu.
Można się spodziewać, iż zwycięskie w konkursie maskotki Igrzysk Olimpijskich i Paraolimpijskich „zamieszkają” na stronie internetowej pod adresem talisman.sochi2014.ru. Na tej stronie obywatele rozlicznych krajów będą mogli podglądać w trybie on-line życie maskotek oraz skontaktować się z nimi.

Autor: Brak danych.
Źródło: http://www.izvestia.ru/news/news266086 (wgląd: 26.02.2011).
Data publikacji: 26.02.2011.



Rys. http://sport.rian.ru/sport/20110226/339452755.html
 Leopard, Biały Niedźwiedź oraz Zajączek zostały maskotkami Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Soczi w 2014 roku w wyniku głosowania, które zakończyło się w sobotę wieczorem. Rezultaty zostały ogłoszone podczas nadawania audycji „Talizmania. Soczi-2014. Finał” w Programie Pierwszym.

Rys. http://sport.rian.ru/sport/20110226/339452755.html
W sobotę rano było już wiadomo, że z konkursem pożegnał się Dziadek Mróz. Taką decyzję podjęto w związku z tym, iż talizman stanowi własność Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego, a Dziadek Mróz jest symbolem Nowego Roku w Rosji.

Następnie z walki odpadli Ognisty Chłopiec i Śnieżynka, którzy zostali wybrani maskotkami Igrzysk Paraolimpijskich, i wtedy krąg pretendentów zawęził się do ośmiu wariantów. Trójka zwycięzców uzyskała wspólnie 62% głosów, a gdyby miał zostać wybrany tylko jeden zwycięzca, byłby nim Leopard, który otrzymał 28% głosów. Na Białego Niedźwiedzia głosowało 18%, a na Zajączka – 16%.

Rys. http://sport.rian.ru/sport/20110226/339452755.html
Na chwilę przed ogłoszeniem wyników prowadzący program Iwan Urgant poinformował, iż w głosowaniu wzięło udział ponad milion ludzi.












Autor: Brak danych.
Źródło: http://sport.rian.ru/sport/20110226/339452755.html (wgląd: 26.02.2011).
Data publikacji: 26.02.2011.

wtorek, 22 lutego 2011

Tajemnica śmierci cara Aleksandra I

W 1836 roku w guberni permskiej zatrzymany został przez władze staruszek, nie posiadający paszportu i odmawiający podania swojego imienia. Władze osadziły go w Krasnorieczeńskiej gorzelni państwowej, gdzie w ciągu prawie trzydziestu lat, aż do samej śmierci w styczniu 1864 roku, był niezwykle szanowany za mądrość, rozum i pobożność. Znany pod imieniem Fiodora Kuźmicza staruszek wyrażał się w sposób nader literacki, wyróżniał się wyrafinowanymi manierami i bywał nawet w Paryżu w pamiętnym 1812 roku. Sława o Fiodorze Kuźmiczu rozeszła się po całym bezgranicznym imperium, a plotki nazywały go carem Aleksandrem I.


Imperator Rosji i król Polski Aleksander I według oficjalnej wersji wydarzeń zmarł 19 listopada (2 grudnia) 1825 roku w niewielkim miasteczku na południu Rosji – Taganrogu. Podczas krótkiego wyjazdu na Krym przeziębił się i, wróciwszy, długo skrywał chorobę przez lekarzami oraz małżonką Elżbietą Aleksiejewną. Choroba okazała się poważniejszą, aniżeli osądziły to pierwotne przypuszczenia doktorów, doprowadzając do śmierci monarchy.
            Jednak wkrótce po ogłoszeniu o śmierci Aleksandra I po całej Rosji rozniosły się słuchy o tym, że imperator zrezygnował z tronu i oddalił się od świata, pozorując własną śmierć.
            Wiadomo, że nigdy nie dowiemy się tego, co wydarzyło się w Taganrogu. Świadkowie śmierci cesarza, jego małżonka i najbliższy przyjaciel kniaź Wołkoński, zabrali tę tajemnicę ze sobą do grobu. Ponadto, następny imperator – Mikołaj I – zatarł wszystkie ślady, mogące rzucić światło na śmierć starszego brata, niszcząc dzienniki Elżbiety Aleksiejewny. Zresztą, na 8 dni przed śmiercią męża skrupulatna cesarzowa z niewiadomych przyczyn przestała prowadzić zapiski.
Il. http://history.tom.ru/persons/
            Współcześnie wciąż jeszcze zadajemy sobie pytania i ciągle szukamy odpowiedzi.
            A więc, dlaczego cesarz Rosji opuścił Petersburg i znalazł się w zaściankowym Taganrogu? Rzecz w tym, że cierpiącej na gruźlicę Elżbiecie Aleksiejewnej lekarze pilnie poradzili spędzić jesień oraz zimę w ciepłym i łagodnym klimacie. Jednak małżonkowie, ignorując południe Europy, nieoczekiwanie wyjechali do Taganrogu, nie najcieplejszego miasta, w którym wiały wiatry ze strony Morza Azowskiego.
            Ten dziwny wybór podyktowany był niechęcią imperatorskiej pary wobec przebywania w centrum uwagi w jakimkolwiek kurorcie europejskim i, przede wszystkim, stanem duchowym Aleksandra I, jaki utrzymywał się podczas drugiej połowy jego panowania. Pod koniec rządów cesarz zmienił się nie do poznania: bywalec salonów światowych i ulubieniec dam przeistoczył się w odludka, spędzającego czas w samotności i na modlitwie. W ciągu całego swojego życia doświadczał on głębokiego poczucia winy z powodu śmierci ojca, cesarza Pawła I, o zaplanowanym morderstwie którego wiedział, lecz nie zapobiegł mu.
            W ostatnich latach panowania wyrzuty sumienia dręczyły go szczególnie mocno – Aleksander I niejednokrotnie opowiadał o swojej chęci wymodlenia odpuszczenia tego grzechu, sądząc, że wszystkie spotykające go nieszczęścia (przedwczesna śmierć dwóch ślubnych córek i kilku pozamałżeńskich dzieci, niszczycielska powódź w Petersburgu jesienią 1824 i wiele innych) były karą za śmierć ojca.
            W drugiej połowie swoich rządów przestał interesować się sprawami państwowymi, które w całości przekazał Arakczejewowi. Zachowały się wypowiedzi różnych osób z otoczenia cara, jednoznacznie świadczące o tym, iż imperatora męczyła władza i marzył on o abdykacji. Prawdopodobnie Aleksander I w ogóle nie chciał zostać carem, wszak w latach 90. XVIII wieku odmówił wstąpienia na tron w miejsce swojego ojca Pawła Pietrowicza, na co naciskała jego babka Katarzyna II.
            Już w 1812 roku monarcha otwarcie przyznał się jednej z arystokratek: „Nie, tron – nie moje przeznaczenie. I jeśli mógłbym z honorem zmienić warunki mojego życia, chętnie bym to zrobił”. W 1817 wyraził opinię, iż rządzący powinien pozostać na swoim stanowisku do tej pory, dopóki pozwalają mu na to siły fizyczne, a po upływie tego okresu powinien się odsunąć. Aleksander zapewnił otoczenie, iż czuje się dobrze, lecz trudno mu przepowiadać, co może wydarzyć się za 10 czy 15 lat.
            Z upływem czasu jego wypowiedzi stawały się coraz bardziej otwarte i ukierunkowane. Pewnego razu, oglądając wojskową formację, którą dowodził jego młodszy brat Mikołaj, Aleksander wyraził zadowolenie, iż młody Wielki Kniaź dobrze wypełnia swoje obowiązki, wszak właśnie w nim widzi on swojego następcę, a przekazanie pełnomocnictwa będzie miało miejsce jeszcze za jego życia (Aleksandrowi znana była chęć następcy, carewicza Konstantyna, by zrzec się tronu i ożenić z Polką Joanną Grudzińską). Widząc zdziwiony i przestraszony wyraz twarzy Mikołaja i jego żony Aleksandry Fiodorowny, imperator zapewnił, że miną całe lata, zanim doprowadzi swój plan do spełnienia.
            Jesienią 1825 pojawiły się wszystkie warunki do pomyślnej inscenizacji: konieczność wyjazdu ze stolicy, niewielka upoważniona świta i ukochana żona, z którą zbliżył się po wielu latach osobnego życia i która wielkodusznie przebaczała mężowi jego liczne zdrady. Ostatnie miesiące życia cara w Petersburgu i Taganrogu – to małżeńska idylla, składająca się z czytania na głos Byrona i Goethego, kolacji we dwoje i nieśpiesznych spacerów pod rękę.
            Odradzająca się miłość do męża i zwyczajna gotowość do poświęcenia się pomogły Elżbiecie Aleksiejewnie przyjąć decyzję męża i pomóc w realizacji jego planu. O tym, jak trudno było jej pogodzić się z decyzją Aleksandra, świadczy opowieść sługi, nijakiego Iwana Anisimowa, który widział niezwykłą  scenę: Aleksander I stał przed zalewającą się łzami Elżbietą Aleksiejewną i całował jej ręce, powtarzając: „Ukochana, wybacz, wybacz”.
            Lekarz cara twierdził, iż jego podpis na protokole sekcji zwłok został sfałszowany. Wątpliwości wywołuje także fakt, iż rezultaty sekcji imperatora nie odpowiadały rzeczywistemu stanowi ciała Aleksandra I. Jednym z przykładów takiej nieścisłości, absolutnie niedopuszczalnej w przypadku osoby cara, był punkt protokołu, stwierdzający, iż zmarły przebył ostre zapalenie prawej nogi, podczas gdy latem 1825 imperator cierpiał na chorobę nogi lewej.
            Dziwne, że pobożny Aleksander nie chciał przed śmiercią widzieć duchownego. Dziwne, że 18 listopada, na dzień przed przewidywaną śmiercią, kiedy, zgodnie z oficjalnymi danymi, stan cara poprawił się, Elżbieta Aleksiejewna nie wiadomo dlaczego przeprowadziła się do sąsiedniego domu, do niejakich Szichmatowych, gdzie zostało przygotowane dla niej mieszkanie. Dziwne, że w nocy, kiedy nastąpiła śmierć cara, najbliżej znajdował się przy nim nie lekarz, lecz najbliższy przyjaciel, kniaź Piotr Wołkoński.
            Dziwne, że przebywający w tym czasie w Taganrogu francuscy lekarze, często dyskutujący ze spacerującym carem, nie mogli rozpoznać go po zabalsamowaniu ciała…
            Kiedy procesja żałobna z ciałem imperatora przybyła do wsi Babino, 20 km od Carskiego Sioła, nocą bez towarzyszącej świty niespodziewanie przyjechała matka Aleksandra Pawłowicza - żyjąca we wdowieństwie caryca Maria Fiodorowna - kobieta mająca swoje lata i, z pewnością, niezbyt silnego zdrowia. Poleciła otworzyć trumnę, a następnie, nie mówiąc ani słowa, długo patrzyła na leżące w niej ciało i szybko odjechała.
            Egzekwie zmarłego cara także miały miejsce nocą (!), w pałacowej cerkwi w Carskim Siole. Członkowie rodziny carskiej po kolei podchodzili do trumny, a kiedy przyszła kolej na Marię Fiodorowną, ta, jak gdyby w odpowiedzi na milczące pytanie zebranych, głośno powiedziała: „Tak, to mój syn, mój drogi syn, mój drogi Aleksander!”.
            Przedrewolucyjni historycy twierdzą, iż Mikołaj I, nie mogąc znieść myśli, iż w jego rodzinnym grobowcu znajduje się ciało plebejusza, nakazał wynieść ciało z Soboru Pietropawłowskiego i pozostawić pusty grób. Jego syn, Aleksander II, niejednokrotnie słyszał o okolicznościach śmierci Aleksandra Pawłowicza, i dlatego nakazał otworzyć grób wujka – ciała jego przodka nie było w środku. Mikołaj II w ogóle nie miał wątpliwości, iż śmierć cara była upozorowana.
            Profesjonalny historyk, Wielki Kniaź Mikołaj Michajłowicz (wspólnie z trzema innymi Wielkimi Kniaziami zostanie rozstrzelany przez bolszewików w styczniu 1919, a nowe władze cynicznie oświadczą, iż ich rewolucji nie potrzebni są historycy), mający dostęp do archiwów państwowych autor kilku obszernych dzieł, badał okoliczności śmierci swojego przodka. Moris Paleolog (ambasador Francji w Petersburgu w latach 1914-17 oraz autor rzędu książek, w tym także i o Aleksandrze I pod tytułem „Dziwny car”), często rozmawiał z Mikołajem Michajłowiczem na tematy historyczne. Pierwotnie przyznając, iż Aleksander I przekształcił się w Fiodora Kuźmicza, Wielki Kniaź potem nagle zmienił swoje poglądy. Ponadto, poruszając temat śmierci imperatora, Paleolog zaznaczył, iż mówiąc o swoim przodku, Wielki Kniaź, „zwykle wyrażający swoje opinie stanowczo i swobodnie, w tym przypadku wykazywał oznaki skrępowania”.
            Śmierć Aleksandra I, albo jego dobrowolna ucieczka(?), została urządzona w taki sposób, że gorzej się nie dało – bezdzietny car oficjalnie nie wyznaczył swojego następcy. Rzecz w tym, że oficjalny spadkobierca, carewicz Konstanty Pawłowicz odmówił objęcia tronu po to, aby móc ożenić się z polską arystokratką Joanną Grudzińską, jednakże kolejnego w linii dziedziczenia Wielkiego Kniazia Mikołaja Pawłowicza nie powiadomiono o tych zmianach, a dokumenty skrywano za rodzinnymi pieczęciami.
            Po śmierci cara w kraju nastąpił straszliwy okres bezkrólewia: Konstanty zrzekł się korony, a Mikołaj nie czuł się uprawniony do jej przejęcia. Właśnie w tym czasie postanowili wystąpić dekabryści, mając nadzieję, iż będące w całkowitym pomieszaniu władze nie będę mogły przeciwstawić się powstańcom. Ale to już zupełnie odrębna historia

            Po 185 latach śmierć rosyjskiego imperatora jak dawniej pozostaje tajemnicą, obracającą się w legendę. Ale jak powiedział jeden z mądrzejszych ludzi: „Może to i lepiej. Czym byłaby  historia bez tajemnic? Jedynie księgowym sprawozdaniem”.

Autor: Wioletta Wiernicka.
Źródło: http://www.gazetarosyjska.pl/pliki/0061.pdf (wgląd: 22.02.2011).
Data publikacji: październik-listopad 2010.

Miedwiediew i Putin pod lupą

Dmitrij Miedwiediew w oczach Rosjan stał się już postacią niezależną od Władimira Putina. Zyskał nawet swoją sferę działalności, w której może, według opinii publicznej, osiągnąć sukcesy – jest nią modernizacja. Premier jednak, którego obraz co prawda przyblakł, pozostaje w oczach Rosjan silniejszym politykiem, tak uważają ankietowani „Levada-Center”.

Dmitrij Miedwiediew to inteligent. To jego główna zaleta w oczach Rosjan. Zgodnie z ostatnią ankietą „Levada-Center”, 39% respondentów wskazuje właśnie na tę cechę, kiedy są pytani o mocne strony obecnego prezydenta.
Ankieta pokazuje, że Miedwiediew przestał być postrzegany jako człowiek w pełni zależny od premiera Władimira Putina. W lutym 2008 roku, kiedy Miedwiediew przygotowywał się wyborów prezydenckich, 58% badanych za jego siłę uznało bliskie relacje z Putinem. Teraz uważa tak już tylko 30%.
 Niesamodzielność zaczęła być postrzegana jako negatywna cecha prezydenta. Taka padała najczęstsza odpowiedź, kiedy zapytano respondentów o słabe strony Miedwiediewa – 13%. W 2008 roku respondentów bardziej niepokoiło to, że przyszły prezydent „niczym siebie nie zarekomendował” i „nie zrobił niczego poważnego” (w taki sposób odpowiedziało 13% badanych). Obecnie wciąż przekonanych jest o tym 9%.
Po trzech latach prezydentury wyjście z cienia Putina to jedyna istotna zmiana w obrazie Miedwiediewa. Reszta jego charakterystyki zmieniła się nieznacznie: trochę więcej respondentów zaczęło uważać prezydenta za człowieka rzeczowego i aktywnego (31% w 2008 i 37% w 2011), trochę poszerzyła się też opinia o nim, jako o profesjonaliście (odpowiednio 29% i 34%), Miedwiediewowi zaczęto ponadto częściej przypisywać takie zalety, jak powaga oraz odpowiedzialność (20% i 23%).
Fot. http://nnm.ru/blogs/a92/putin_poslushal_medvedeva/
Władimira Putina wciąż uważa się przede wszystkim jako człowieka rzeczowego i energicznego (50%), a także dojrzałego (43%). Aktywności Rosjanie nigdy mu nie odmawiali, ale dojrzałość przypisywano tylko wtedy, gdy przygotowywał się do zwolnienia prezydenckiego fotela. W 2000 roku obdarzało go taką cechą tylko 8% badanych, w 2007 – 21%, ale w lutym 2008 roku, na miesiąc przed upływem okresu pełnomocnictwa – aż 47%.

Trzy lata, jakie upłynęły od czasu, jak Putin zamienił fotel prezydencki na fotel premiera, wpłynęły na wyraźne przyblednięcie jego obrazu. Już 20% mniej Rosjan wierzy, że obecny premier jest profesjonalny i dobrze wykształcony (52% w 2008 i 32% w 2011). Mniej jest też badanych, którzy uważają go za odpowiedzialnego (41% i 25%). Wielu wątpić ponadto zaczęło w jego inteligencję (43% i 25%), a nawet w rozum oraz zdolności (42% i 22%). Część dostrzegających w pracy premiera logiczną polityczną linię spadła prawie trzykrotnie, z 28% do 11%.
Rozczarowanie spotkało Rosjan w kwestii cech osobistych Putina. Dwukrotnie zmniejszyła się liczba, tych którzy mają go za człowieka uprzejmego i czarującego (30% i 13%). Badani przestali także wierzyć w jego zdolność do prowadzenia konstruktywnego dialogu (25% i 13%).
Uczciwość, przyzwoitość oraz nieskorumpowanie nigdy nie były silnymi stronami obecnego premiera (nawet w szczytowej formie w 2008 roku cechy te wymiał mało kto – 24%), lecz obecnie część Rosjan, obdarzająca Putina tymi zaletami, zmniejszyła się dwukrotnie – do 8%.
 Spadek Putina w sondażach socjolodzy „Levada-Center” wyjaśniają tym, iż „Rosjanie przez dwa lata lepiej zaznajomili się z obecnym prezydentem, a w odniesieniu do premiera zachwyt ustąpił miejsca bardziej trzeźwej ocenie”.
Słabą stroną zarówno prezydenta jak i premiera według respondentów jest to, że słowa obu rozmijają się z czynami. Przez trzy lata liczba takich sceptyków wzrosła więcej, aniżeli dwukrotnie (z 7% w 2008 do 16% w 2011), jeśli chodzi o premiera, natomiast ponad czterokrotnie (odpowiednio z 5% do 21%) w przypadku prezydenta.


Fot. http://nnm.ru/blogs/garners/internet
_-_nahodka_dlya_shpiona/
Jednocześnie Rosjanie nie mają wątpliwości, iż to właśnie Putin może rozstrzygnąć większość problemów, stojących przed państwem, a nie Miedwiediew. Widoczna jest „specjalizacja” dwóch pierwszych twarzy w kraju: Putin w oczach Rosjan zdolny jest mocować się z problemami ekonomicznymi (tak podało 42% badanych, a zapytani o Miedwiediewa – tylko 23%), bronić miejsca Rosji na świecie (odpowiednio 43% i 31%), podtrzymywać porządek w kraju (36% i 23%), rozwiązywać problemy międzynarodowe (39% i 20%).
Po stronie Miedwiediewa zostaje tylko modernizacja. Przy odpowiedzi na pytanie o to, kto w większym stopniu posiada zdolności, aby przeprowadzić modernizację kraju, 37% wskazało na prezydenta, a 29% na premiera.
Rosjanie przekonani są, iż ani jeden ani drugi nie jest w stanie poradzić sobie w trzech sferach – walce z korupcją i przestępczością (36%), zapewnieniu sprawiedliwości społecznej (35%) oraz gwarancji swobód demokratycznych (29%). W ostatnim przypadku, co prawda, 28% respondentów odpowiedziało, iż zapewnić demokrację może Miedwiediew (na Putina wskazało 24%).
„Putin wciąż postrzegany jest jako bardziej dojrzała i wyrazista postać, która może rozstrzygać w większym spektrum problemów, lecz i nim zaczynają się stopniowo męczyć. Pomimo obniżenia ocen, premier jak dawniej wyprzedza prezydenta w kwestii sumy pozytywnych cech. Społeczeństwo ujrzało w Miedwiediewie alternatywę, jednak do poważnej konkurencji jeszcze daleko”, - zapewniają eksperci z „Levada-Center”.
За
Autor: Lew Makiedonow.
Źródło: http://gazeta.ru/politics/2011/02/22_a_3533529.shtml (wgląd: 22.02.2011).
Data publikacji: 22.02.2011.

Nadużywanie alkoholu problemem Rosji

Światowa Organizacja Zdrowia opublikowała aktualne sprawozdanie o wpływie alkoholu na zdrowie ludzi. Rosja w kwestii jego spożycia na jednego mieszkańca zajęła mało zaszczytne czwarte miejsce na 162 państwa.


To żadna nowość dla samych Rosjan, że ich kraj znajduje się wśród najbardziej pijących krajów świata. I upewniają ich w tym także wyniki wszystkich ostatnich lat: Rosjanie piją w ciągu roku nie mniej aniżeli przesadne 18 litrów czystego spirytusu na głowę, włączając niemowlęta i starców. Eksperci nie po raz pierwszy starają się podać do wiadomości ludzi realne cyfry. Lecz dla wielu „straszaki” są korzystne, przy czym tak w obozie oficjalnych przeciwników alkoholu, jak i w obozie jego producentów. Sprawozdanie WHO stawia wszystkie kropki nad i”.


Il. http://zaikazaikoi.livejournal.com/5289.html
W rzeczywistości obliczenia objęły nie niemowlęta, a ludzi w wieku od 15 lat i starszych – właśnie ten wiek uważa się za reprezentatywny w kwestii spożycia alkoholu. Po drugie, liczba spożycia wynosi 15,76 l. Zdaje się, że można w nią wierzyć. Metody WHO są znane i dobrze wypracowane. Uwzględniają nie tylko oficjalne dane na temat produkcji oraz spożycia wszystkich rodzajów alkoholu, a także jego importu i eksportu, ale i dane z badań naukowych, w tym i z przeprowadzonych z udziałem ekspertów WHO, oraz publikacji wielu sprawozdań i obserwacji, a także z ankietowania ludności. Bierze się pod uwagę ponadto analityczne oceny wiodących instytucji światowych, zajmujących się problemem. A zatem takim danym wierzyć można o wiele bardziej, aniżeli oświadczeniom polityków lub urzędników.

W jakim celu zawyża się liczby? W takim, że dzięki temu otrzyma się lepszą efektywność przyjętych miar. W „Koncepcji realizacji polityki państwowej w kwestii obniżenia skali nadużycia alkoholu” padła liczba 18 l. I zostało postawione zadanie – obniżyć ją do 15,3 l w 2012 roku. Oczywiście, takie obniżenie zrobi o wiele lepsze wrażenie, aniżeli takie z liczby 15,76 l. Producentom alkoholu „straszak” też jest na rękę: jeśli porównać go z danymi o legalnej produkcji alkoholu, okaże się, iż prawie co czwarta wódka produkowana jest nielegalnie. Można przestawić wskaźniki miar obniżenia realnego spożycia na połów „działaczy podziemia”.

A w istocie spożycie alkoholu od 2000 roku w Rosji utrzymuje się na poziomie 15,7-15,8 l. na osobę. To bardzo dużo, jeśli by porównać z bezpieczną dla narodu ilością spożycia – 8 l. i średnią światową – 6,1 l. I nie może Rosjan pocieszyć nawet to, że ich kraj w sprawozdaniu zajął dopiero czwarte miejsce, po Mołdawii, Czechach i Węgrzech. Po pierwsze dlatego, że w strukturze spożycia w Rosji przede wszystkim prym wiedzie alkohol mocny (66%), a nie wino i piwo, jak u wyżej wymienionych państw. Po drugie, przy obliczeniu liczby realnie pijących ludzi otrzymać można następujące dane: pijący mężczyźni spożywają 35,4 l. czystego spirytusu na osobę w ciągu roku, a pijące kobiety – 16,3 l. Wychodzi po 177 półlitrówek rocznie na jednego mężczyznę i 81,5 – na kobietę. Ile to wychodzi w ciągu jednego dnia, podzielcie sobie sami. I oto właśnie odpowiedź na zbyt wysoką śmiertelność i ogromną społeczną biedę w Rosji. Stąd biorą się przestępstwa związane z nadużywaniem alkoholu, brak opieki nad dziećmi, samobójstwa. A dziesiątka światowych liderów w pijaństwie wygląda następująco: Mołdawia – 18,22 l., Czechy – 16,45 l., Węgry – 16,27 l., Rosja – 15,76 l., Ukraina – 15,6 l., Estonia – 15,57 l., Andora – 15,48 l., Rumunia – 15,3 l., Słowenia – 15,19 l., Białoruś – 15,13 l.


Autor: Tatiana Bateniowa.
Źródło:  http://www.izvestia.ru/obshestvo/article3151973/ (wgląd: 22.02.2011).
Data publikacji: 21.02.2011.

poniedziałek, 21 lutego 2011

Spotkanie Miedwiediewa z papieżem Benedyktem XVI

Dmitrij Miedwiediew po raz pierwszy od ustanowienia pełnych stosunków dyplomatycznych między Rosją i Stolicą Apostolską wybrał się z oficjalną wizytą do Watykanu, w czasie której spotkał się z papieżem Benedyktem XVI.


Na dziedzińcu San Damaso Pałacu Apostolskiego głowa państwa rosyjskiego z małżonką spotkał straż honorową gwardii szwajcarskiej – żołnierzy armii Watykanu. W towarzystwie prefekta Domu Papieskiego arcybiskupa Jamesa Michaela Harveya Dmitrij i Swietłana Miedwiediew przeszli przez amfiladę sal Pałacu Apostolskiego. W Małej Sali Tronowej na prezydenta Rosji czekał już Benedykt XVI. Po wymianie uścisków dłoni papież zaprosił Miedwiediewa na rozmowę do biblioteki, znajdującej się w jego pokojach prywatnych. Rozmowa trwała około godziny. Po jej zakończeniu gospodarz poznał małżonkę prezydenta oraz członków delegacji rosyjskiej, każdemu wręczając pamiątkowy podarunek.

Z kolei Dmitrij Miedwiediew podarował Benedyktowi XVI najnowszy tom Encyklopedii Prawosławnej. Kilka tomów tego dzieła wcześniej podarował papieżowi Władimir Putin. W 2009 roku Miedwiediew ofiarował Benedyktowi XVI około dwadzieścia tomów encyklopedii. Głowa państwa rosyjskiego podkreślił, iż wydawanie tego fundamentalnego dzieła jest kontynuowane.

Fot. http://www.izvestia.ru/politic/article3151886/
Benedykt XVI z uśmiechem zaznaczył, iż od ostatniego spotkania „nie zdążył nauczyć się rosyjskiego języka”. Podarunki nie ograniczyły się tylko do encyklopedii, pośród innych znalazła się wydana w 80-lecie urodzin Borysa Jelcyna korespondencja pierwszego prezydenta Rosji z głowami innych państw (w tym także ze Stolicą Apostolską) oraz wykonana na emalii panorama moskiewskiego Kremla.

- Tutaj Pan mieszka? – zainteresował się Benedykt XVI, wyrażając zachwyt pięknem architektury Kremla.
- Nie, tutaj tylko pracuję, - wyjaśnił prezydent.
Papież ze swojej strony wręczył Miedwiediewowi wyrzeźbiony z kamienia niewielki panneau, na którym przedstawiono sobór św. Piotra.

W rezultacie spotkania Watykan wydał oświadczenie o tym, że Dmitrij Miedwiediew i Benedykt XVI omówili sytuację na Bliskim Wschodzie. W oświadczeniu odnotowano, iż w trakcie przyjacielskiej rozmowy papież i rosyjski prezydent wyrazili zadowolenie poprawnymi dwustronnymi stosunkami oraz zapowiedzieli „gotowość ich wzmocnienia”. Takiego rodzaju formułka posiada nie tylko dyplomatyczne, ale i polityczne znaczenie. Nie przypadkowo pomocnik prezydenta Siergiej Prihodko w przeddzień wizyty nie wykluczył, iż spotkanie Dmitrija Miedwiediewa z papieżem będzie przede wszystkim dotyczyło stosunków Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej oraz Kościoła rzymskokatolickiego.

Źródło „Izviestii” w rosyjskich kręgach dyplomatycznych zaznaczył, iż „perspektywa spotkania Patriarchy Moskiewskiego i Wszechrusi oraz papieża obecnie jest bardziej realna, aniżeli jeszcze kilka lat temu”.

O pozytywnej dynamice we wzajemnych stosunkach mówi się także i w Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej. Co prawda o konkretnym przygotowaniu spotkania Patriarchy Moskwy i Wszechrusi Cyryla z papieżem Benedyktem XVI jeszcze się nie mówi. Zastępca przewodniczącego Wydziału ds. Zewnętrznych Kontaktów Kościelnych Patriarchatu Moskiewskiego, protojerej Nikołaj Bałaszow oświadczył, iż spotkaniem Dmitrija Miedwiediewa i Benedykta XVI – to „spotkanie dwóch głów państwa”, przedmiotem którego były stosunki międzypaństwowe oraz perspektywy międzynarodowej współpracy. „Przy okazji miło nam zaznaczyć, iż spotkanie głowy państwa rosyjskiego z papieżem odbywa się na tle pozytywnej dynamiki w rozwoju międzykościelnej współpracy, szczególnie w takich obszarach, jak wspólna ochrona tradycyjnych moralnych wartości, obrona prawa wiernych do motywowanej religijnie działalności socjalnej, nakierowanie uwagi społeczeństwa w stronę chrześcijańskich korzeni cywilizacji europejskiej”, - powiedział Bałaszow.

Autor: Siuzanna Farizowa.
Źródło:  http://www.izvestia.ru/politic/article3151886/ (wgląd: 21.02.2011).
Data publikacji: 18.02.2011.