Wiadomości z Rosji

Znajdujesz się na blogu, który zawiera przetłumaczone przez jego autorkę, w sposób mniej lub bardziej dosłowny, artykuły zaczerpnięte z rosyjskich portali internetowych, pogrupowane w kilka kategorii, razem tworzące ciekawą, kolorową mozaikę, pozwalającą na spojrzenie na Rosję z wielu perspektyw i zafascynowanie się jej różnorodnością. Pod każdym tłumaczeniem zamieszczone jest nazwisko autora tekstu, źródło oraz data publikacji, o ile jest wiadoma. Serdecznie zapraszam do lektury bloga, w którym każdy odwiedzający z pewnością znajdzie coś interesującego.



poniedziałek, 29 listopada 2010

Aleksander Emelianenko - wywiad

Wielokrotny mistrz Rosji i świata w sambo, Aleksander Emelianenko, zajęty jest obecnie kręceniem serialu pt. „Wioska olimpijska”. O sporcie, kinie, rodzinie oraz swoich pasjach opowiedział podczas wywiadu z korespondentem „Argumentów i Faktów”.

Rola samego siebie

Fot. http://www.emelyanenko.com/
multimedia/photos/miscellaneous/1248/

- Aleksander, powiedz, dlaczego w ogóle zdecydowałeś się wziąć udział w kręceniu filmu, o czym jest ten serial i na ile ciebie to zajmuje?
- Film jest o sporcie, o małych dzieciakach, które uprawiają sport, o ich życiu codziennym. Serial pokazywać ma to, z czym przychodzi dzieciakom zderzać się każdego dnia.
- Czy jest to film problemowy z twojego punktu widzenia, jako człowieka, który styka się bezpośrednio ze sportem?
- Kiedy będzie już gotowy, wtedy będzie można o nim porozmawiać. Oczywiście, film  będzie związany maksymalnie z codziennymi, realnymi wydarzeniami w życiu.
- Jaką grasz w filmie rolę?
- Rolę samego siebie, rolę Aleksandra Emelianenko.
- Czyli ci wszyscy kibice i fani, którzy zechcą obejrzeć film, będą mogli uznać, iż jakim jesteś człowiekiem?
- Gram tam niewielką rolę, będę pomagać dzieciakowi w jego nielekkiej, sportowej drodze życia.
- A tak w ogóle, czy w twoim realnym życiu miałeś okazję znaleźć się w sytuacji, w której komuś w taki sposób pomogłeś?
- Oczywiście, miałem okazję. Mam całą ekipę Aleksandra Emelianenko, w której występują młodzi sportowcy. Zajmują się mieszanymi sztukami walki bez jakichkolwiek rezultatów, można powiedzieć, zwykli nowicjusze. Ja robię z nich już fighterów.
- Czy ciężko w ogóle jest przygotować człowieka do walki pod względem psychologicznym?
- Psychologicznie człowiek powinien sam się przygotować, ja tego nie zrobię. Niekiedy bywa mi trudno, jako skutecznemu fighterowi, który trenuje sam, upilnować dzieciaki. Kiedy zaczynamy podczas treningu nabierać tempa i iść po cichu w kierunku tych zadań, które dają trenerzy, któreś z dzieci nagle nie rozumie, któreś nie nadąża, któreś odstaje, jeszcze inne nie potrafi. Bywa z nimi ciężko. Ale cieszy, że wszystkie trenują i w trakcie treningów czy podczas sparingów znajdują odpowiedzi na pewne pytania.
- Czy dużo z tych młodych ma jasno wytyczony cel? Czy może to kwestia mody – pozajmują się troszeczkę sportem a potem to rzucają?
- Tak, jest to kwestia mody – trenują i rzucają. Odpowiedzialnych młodych ludzi, którzy chcą swoje życie związać ze sportem, jest bardzo mało. To ciężka praca – zajmować się sportem, tym bardziej dla rezultatów.
- Powiedz coś o swoich treningach.
- Trenuję dwa razy w ciągu dnia – biegam, walczę, boksuję, skaczę, robię pompki, ćwiczę.
- Sam sobie ustalasz program?
- Sam ustalam, ale w porozumieniu z trenerem. A właściwie to ustawiam go sam pod siebie, a trener po prostu w trakcie treningu mnie koryguje.
- Pojawiają się takie opinie, że seriale w większości niezbyt skutecznie wpływają na widzów. Jak odnosisz się zasadniczo do seriali i na ile temat sportu aktualny jest według ciebie dla serialowej formy?
- Temat sportu jest zawsze aktualny i nigdy nie schodzi na plan drugi, ponieważ jest to rzecz zdrowa. To styl życia, który staje się całym życiem. Nie będzie tracić na wartości, czymkolwiek człowiek by się nie zajmował.
- Czy można przy pomocy kinematografii zainteresować ludzi sportem?
- Oczywiście, powoli seriale zaczynają odchodzić tematycznie od tematów kryminalnych, które już wszystkim się znudziły, od wszelkich paskudztw i krwi w kierunku tego, co pokazywać warto: sportowców, młodzież. To, w jaki sposób chcielibyśmy zobaczyć w przyszłości obecne pokolenie, warto pokazywać już teraz i propagować. Chcemy alkohol, papierosy, narkotyki, bandytów – niech pokazują. Chcemy sport, rodzinę, słońce, zdrowy tryb życia – będą sportowcy.
- Co należy zrobić, by trafić do sportowej grupy Aleksandra Emelianenko?
- Wystarczy chęć trenowania, uprawiania sportu. Do nas przychodzą wszyscy chętni, nikogo nie wyganiamy, wręcz przeciwnie – wszystkich przywołujemy. Należy nie dopuszczać do tego, by ciało szwankowało, bo człowiek powinien być zdrowy tak ciałem, jak i duchem.
- Jesteś dumny ze swoich uczniów?
- Oczywiście, bardzo jestem dumny z nich i z ich wystąpień. Sukcesy to wskaźniki tego, jakimi weszli do sportu oraz tego, co się u nich zaczyna przejawiać, czym się zaczynają interesować. Bo jeśli wziąć pod uwagę ich pierwsze turnieje, ich pierwsze wystąpienia oraz obecne, okazuje się, że bardzo dojrzeli. Z tego powodu w pełni i całym sercem będę im pomagać, będę zajmować się moją pasją, będę przekazywać im swoją wiedzę, swoje mistrzostwo. Uważam, iż czymkolwiek człowiek by się nie zajmował po zakończeniu swojej kariery sportowej, jest zobowiązany przekazać swoją wiedzę.

Od przedszkola do sali sportowej

- Powiedz, jak zacząłeś się interesować sportem?

Fot. http://www.emelyanenko.com/
multimedia/photos/childhood/16/
- Pochodzę z bardzo dużej rodziny. Starszy brat Fedor odbierał mnie z przedszkola i brał ze sobą do sali sportowej. Każdego dnia po szkole musiał brać mnie na barana i nieść do sali. Początkowo, kiedy tam przychodziłem, to po prostu siedziałem i patrzyłem, jak trenują starsze dzieci, ale potem już po cichu sam zacząłem skakać, uczyć się i brać udział w treningach.
- Biorąc przykład ze starszego brata?
- No, a jakże? Starszy brat zawsze jest wzorem dla młodszego, nawet jeśli sam tego nie chce. To jest nieuświadomiony proces, młodsze dzieci wszędzie biegają za starszymi, ciągnie ich do nich, starają się być do nich we wszystkim podobne.
- A czy starszy brat jest dla ciebie przykładem do tej pory?
- Naturalnie. On niczego takiego złego na dzień dzisiejszy nie robi. Jestem bardzo dumny z jego wystąpień, dlatego bezwarunkowo i w pełni staram się być do niego podobnym. Ale tylko w sporcie, w życiu nie.
- A dlaczego? Tak dużo jest różnic?
- On mieszka tam, skąd pochodzę, w Starym Oskole. Ja – w Petersburgu. Od tego należy zacząć.
- Ciebie Petersburg przyciąga, jego zupełnie odpycha? Czuje się niekomfortowo w dużym mieście?
- Tak. On się nie może przestroić. Wiesz, jest taka kategoria ludzi… Jemu się w maleńkim mieście wszystko podoba. Jest sala sportowa, jest obok las. Żadnych korków.

Kliczki się nie boję

- Która z odbytych walk najbardziej zapadła ci w pamięć i dlaczego?
- Wszystkie walki pamiętam, do każdej podchodzę tak jak do poprzedniej, rozsądnie. Najważniejsza moja walka jest jeszcze przede mną. Ja dopiero wszedłem na tą sportową ścieżkę, dopiero co zaczynam nabierać mocy.
- Jacy sportowcy z innych krajów odnieśli w twojej dyscyplinie sportu największe sukcesy i dlaczego?
- Póki co większych sukcesów od rosyjskich fighterów nikt nie odniósł. (Śmiech). Nie, bardzo dobra szkoła jest w Brazylii, bardzo dobra też w walkach w Ameryce.
Przede wszystkim jednak ludzi, którzy zajmują się walkami, jest bardzo mało. A także i tych, którzy tym sportem się interesują. To duży problem. Kiedy zaczęto reklamować papierosy i piwo, wszyscy zaczęli pić i palić, zapomnieli o sporcie. A teraz zaczną reklamować sport – i wszyscy będą walić na sale sportowe. Trzeba by było tylko szybko przygotować się na tą chwilę i zdążyć otworzyć sale dla wszystkich chętnych, a tu odwrotnie – zamyka się, zamyka… Nawet ludzie, pragnący zająć się sportem czy oddać syna lub córkę do sekcji sportowej, nie wiedzą dokąd się zwrócić. Buduje się dobre, wielkie, piękne centra sportowe, ale tam trenują tylko jednostki. Lepiej by było zbudować niedużą salę na każdym podwórku, przez którą będą się przewalać całe tłumy ludzi, aniżeli ogromne centrum sportowe na jeden okręg, gdzie trudno się będzie dostać i gdzie będą drogie abonamenty. Sport dziecięcy należy uczynić bezpłatnym.
- Zgodziłbyś się na walkę z którymś z braci Kliczko?
- Zgodziłbym się z ochotą. Nie widzę żadnego niebezpieczeństwa ze strony braci Kliczko w walkach mieszanych. Jako sportowcy są bardzo dobrymi bokserami, wszystko robią w stu procentach prawidłowo na ringu, ale jako fighterzy są ograniczeni. Umieją dobrze bić się jedynie rękami, nie potrafią mocować się, ani dusić, łamać, ani wiązać ze sobą różne techniki. Będzie im bardzo ciężko brać udział w walkach mieszanych, gdyż ten rodzaj sportu jest całkowicie odmienny.
- Czy masz kontakt ze sportowcami, reprezentującymi inne rodzaje sportu?
- Oczywiście, kontaktuję się z nimi. I z bokserami, i z judokami i innymi fighterami.
- Jesteś w ogóle kibicem? Futbol, hokej…
- Bardzo lubię grać w koszykówkę, w piłkę nożną, inne rodzaje sportu bardzo mi się podobają. W hokej chciałbym się nauczyć grać.
- Będziesz oglądać mistrzostwa świata w piłce nożnej w RPA? Komu będziesz kibicować?
- Lepszym…
- Przykro ci, że Rosja nie bierze udziału w mistrzostwach?
- Bardzo mi smutno. (Śmiech). Wiesz, wydaje mi się, że jeśli Rosja nie bierze udziału, nikogo to nie niepokoi, wszyscy już do tego przywykli, u nikogo nie ma już sił, by się tym przejmować.
- Jesteś patriotą?
- Patriotą. Oczywiście, że nie jestem obojętny, tutaj dorastają moje dzieci. I muszę dalej budować życie, tak w rodzinie, w Petersburgu, jak i ogólnie w Rosji. Dlatego nie jest mi bez różnicy, w jakim społeczeństwie będą żyły moje dzieci, czym będą się zajmować.
- Niektórzy mówią, że uprawianie profesjonalnego sportu nie jest zbyt dobre dla zdrowia, czy jest to słuszne?
- Niesłuszne. Wymyślili to ludzie, którzy nie chcą znosić sportowych trudności. Picie i palenie jest o wiele gorsze, aniżeli znoszenie takich ciężarów. I oto odpowiedź na twoje pytanie. To wszystko nieprawda, trzeba się sportem zajmować, iść do sali i nie żałować samego siebie, pracować na rezultaty. I tyle.

Kobiety nie powinny mieć tatuaży

Fot. http://www.emelyanenko.com/
multimedia/photos/tattoo/90/

- Opowiedz o twoich tatuażach, one wielu nie dają spokoju…
- Tatuaże to moje hobby, to część mojego imidżu, część mojego stylu życia, wszystkiego, co jest ze mną związane. W żaden sposób mi one nie przeszkadzają, lecz podobają mi się. Robię sobie tatuaże, żeby odganiały złe duchy…
- Pomaga rzeczywiście?
- Oczywiście, pomaga.
- A jakie zdanie na ten temat ma twoja żona?
- Podobają jej się. Napatrzyła się na mnie i sama chciała zrobić sobie tatuaż. Powiedziałem jej: „nie wolno, tatuś nie pozwala”. Dlatego, że ona by chciała na miesiąc, no może na rok, póki młoda, za 10 lat zacznie jej przeszkadzać. U dziewczyny powinno być ładne, kobiece ciało, delikatna, aksamitna skóra, aby mężczyźnie było przyjemnie dotykać, poprzytulać się do niej.
- Czy zwracasz uwagę na tatuaże twoich rywali?
- Jest mi bez różnicy jak wygląda mój rywal. Ktoś powiedział, że tatuaże na pewno pomagają zastraszyć. No właśnie nie, nie pomagają. Te atrybuty, tatuaże, to wygląd zewnętrzny bardziej dla widza, aniżeli po to, by przestraszyć oponenta.
- Rozmawiamy z powodu kręcenia filmu, a książki napisać nie chcesz?
- Chciałbym, ale jeszcze jestem na to za młody. Zbyt wcześnie, no i nikt książek nie czyta.

Polowania, wędkarstwo… fotografia

- A co byś chciał, jeśli w przyszłości się tym zajmiesz, wyrazić w książce?
- W pierwszej kolejności chciałbym napisać swoją biografię, opisać to, jak zacząłem uprawiać sport, jak trenowałem, zawrzeć jakieś porady techniczne, rekomendacje.
- Nie zrezygnujesz z tego planu?
- Nie. Powiem ci, że w książce zawrę mnóstwo interesujących rzeczy, których nawet jeszcze nikt się nie domyśla.
- Sekrety? Zaintrygowałeś mnie. No ale jakiego rodzaju sekrety?
- Niech to będzie tajemnica. Na tym będzie zasadzone wszystko, cała książka. Na każdej stronie będzie wyjawiony jakiś sekret.
- Tatuaże to twoje hobby, co jeszcze?
- Lubię polować, jeździć na ryby, chodzić do teatru, na koncerty, napisałem już trzy piosenki. Chciałbym zainteresować się fotografią, kupiłem profesjonalny aparat, ale nie mam czasu.
- Co byś fotografował?
- Siebie, rodzinę, ekipę, miasta, kraje. Jest możliwość, by porobić zdjęcia, to nie jest problem.
- Nie wybierasz się nigdzie za granicę?
- Mam teraz pewne propozycje. Chcą mnie przerzucić za granicę, do Europy, Azji, do innych krajów, ale na razie nie chcę wyjeżdżać. Tam są bardzo dobre warunki, ale mam tutaj duże plany, tu są moje dzieci, ukochana ekipa, sportowcy. No jak miałbym ich opuścić, jak ich zostawić?
- Jesteś zatem człowiekiem odpowiedzialnym i w stosunku do sportu i przed ludźmi?
- Jestem bardzo odpowiedzialnym człowiekiem, niekiedy z taką samą odpowiedzialnością podchodzę do ludzi, do swojej rodziny, z jaką podchodziłbym do samego siebie, a potem zaczynam analizować sytuację i dochodzę do wniosku, że w niektórych momentach troszeczkę przeginam pałę, bo nie wolno żądać od innych tyle, ile żądasz od samego siebie.

Autor: Brak danych.
Źródło: http://www.emelyanenko.com/massmedia/publications/2010/6/15/aif/ (wgląd: 29.11.2010).
Data publikacji: 15.06.2010.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz