Prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew przyjął w swojej podmiejskiej rezydencji „Gorki” legendarną brytyjską grupę Deep Purple w osobach wokalisty Iana Gillana, gitarzysty Steve’a Morse’a, basisty Rogera Glovera, klawiszowca Dona Airey'a i stałego perkusistę Iana Paice’a.
„Interfaks” poinformował o wzruszających szczegółach spotkania: muzycy musieli długo poczekać na prezydenta, który był na przedłużającym się spotkaniu z szefem Pentagonu Robertem Gatesem. Spotkanie z muzykami odbyło się w tzw. „niebieskim salonie”, mieszczącym najróżniejszą unikatową aparaturę muzyczną, która wzbudziła żywe zainteresowanie gości.
Agencja informacyjna napisała także, iż Miedwiediew zademonstrował gościom możliwości swojego magnetofonu szpulowego, po czym wszyscy usiedli do stołu, by poczęstować się herbatą oraz ciastem. Widząc pełne zdumienia spojrzenie jednego z muzyków, Miedwiediew obiecał swojemu idolowi z dzieciństwa, iż „kiedy wszyscy (dziennikarze) wyjdą, przyniesie jeszcze coś innego”. Radio „Majak”, opisując detale nieformalnego spotkania, dodało, iż marynarki mieli na sobie tylko prezydent Rosji oraz wokalista grupy Ian Gillan.
Fot. http://gazeta.ru/politics /2011/03/23_kz_3563397.shtml |
Miedwiediew opowiadał, iż uwielbia Deep Purple już 33 lata i w swoich szkolnych latach zawsze prowadził dyskoteki.
„To były niezwyczajne dyskoteki, bo przeważającą muzyką był na nich hard-rock. Przynosiłem do zatwierdzenia komitetu komsomołu spis muzyków, którzy mieli grać na dyskotece”, - cytuje Miedwiediewa RIA „Novosti”.
Prezydent przyznał także, iż w latach szkolnych nawet nie marzył o tym, że pewnego razu będzie siedzieć z muzykami przy jednym stole. W odpowiedzi wokalista grupy zażartował, że „kiedy był mały wydawało mu się, że politycy i prezydenci – to tacy starzy ludzie”. „Ale to się zmieniło”, - przyznał Gillan.
„Zaszczepiacie u ludzi prawdziwą kulturę muzyczną, pomagacie młodzieży zrozumieć, czym jest rock”, - prezydent jeszcze raz zachwycił się twórczością grupy.
Miedwiediew niejednokrotnie przyznawał się do miłości do hard-rocka, zaliczając do swoich ulubionych kapel Deep Purple, Led Zeppelin, Black Sabbath i innych klasyków gatunku. W zeszłym roku przyjął w swojej południowej rezydencji wokalistę U2 Bono w przeddzień koncertu w Moskwie.
Prezydent zaznaczył, iż wśród fanów Deep Purple w Rosji są „nie tylko ludzie starsi w rodzaju polityków i prezydentów”. „Zaznajomię was z pewnym młodym człowiekiem, znacznie młodszym ode mnie, ale również kochającym waszą twórczość, i nawet próbującym coś tam nagrywać”, - oświadczył prezydent. Według informacji agencji, po tym, jak wyszli dziennikarze, do rozmowy prezydenta z muzykami przyłączył się właśnie ów młody człowiek, 15-letni syn Miedwiediewa, Ilja. Powołując się na informacje RIA „Novosti”, Ilja nie tylko porozmawiał z muzykami, ale nawet zagrał z nimi na gitarze.
Pod koniec oficjalnej części spotkania perkusista grupy Ian Paice wręczył prezydentowi Rosji swoje pałeczki bębniarskie, po czym rozmowy były kontynuowane już bez udziału dziennikarzy i tłumacza – Miedwiediew przeszedł na język angielski.
Władimir Putin woli inny rodzaj muzyki. Jako swoją ulubioną grupę wielokrotnie wymieniał „Ljube”, jej płyty dziennikarze znaleźli w schowku jego Łady Kaliny podczas rajdu samochodowego na trasie Chabarowsk-Czyta. Przy piosence „Ljube” pt. „Dawaj za…!”, którą puszczono w noc wyborów prezydenta 2 marca 2008 roku, Putin razem z Miedwiediewem przeszli przez drzwi Spasskoj Baszni Kremla, by wziąć udział w koncercie. W 2003 roku Putin wraz z liderem grupy „Maszina Wremieni” Andriejjem Makariewiczem był na koncercie Paula McCartneya na Placu Czerwonym.
Autor: Jekaterina Winokurowa.
Źródło: http://gazeta.ru/politics/2011/03/23_kz_3563397.shtml (wgląd: 24.03.2011).
Data publikacji: 23.03.2011.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz