Wiadomości z Rosji

Znajdujesz się na blogu, który zawiera przetłumaczone przez jego autorkę, w sposób mniej lub bardziej dosłowny, artykuły zaczerpnięte z rosyjskich portali internetowych, pogrupowane w kilka kategorii, razem tworzące ciekawą, kolorową mozaikę, pozwalającą na spojrzenie na Rosję z wielu perspektyw i zafascynowanie się jej różnorodnością. Pod każdym tłumaczeniem zamieszczone jest nazwisko autora tekstu, źródło oraz data publikacji, o ile jest wiadoma. Serdecznie zapraszam do lektury bloga, w którym każdy odwiedzający z pewnością znajdzie coś interesującego.



wtorek, 26 października 2010

Rosyjska matrioszka

23 października rosyjska matrioszka obchodziła swoje setne urodziny. Rzecz jasna, jest znacznie starsza, jednak dokładnej daty narodzin matrioszki nikt już nie pamięta. Z tego powodu za początek przyjęto rok 1900, kiedy to w Paryżu odbyła się Wystawa Światowa, która przyniosła rosyjskiej  drewnianej lalce brązowy medal oraz sławę na cały świat.

Fot. http://www.hohloma.org/
product_reviews_info.php?
products_id=58&reviews_id=15
W Rosji w wielu miejscach wyrabia się matrioszki, ale tylko Obwód Niżnienowogrodzki zastrzegł prawa autorskie do produkcji dwóch najbardziej popularnych – siemienowskiej oraz połchow-majdańskiej. Choć pierwsza matrioszka została wytoczona na wspomnianą już wystawę paryską w Siergijew Posadzie, to jednak właśnie te niżnienowogrodzkie, wiejskie i swawolne, drewniane lalki stały się najbardziej popularne.
Produkcja matrioszek w Połchow-Majdanie zachowała się tylko u prywatnych rzemieślników. Podobnie jak w Siemienowie w latach 90., nie pozwolono tam na zmarginalizowanie małych zakładów przez monopol wielkiego fabrycznego wytwórstwa. Pod swoją opiekę produkcję wziął zakład „Chochłomskaja rospis”. Obecnie zatrudnionych jest tam ponad osiemdziesiąt ludzi. W ciągu roku wytwarzają 200 tysięcy matrioszek.
W przeciągu stu lat technologia wyrobu matrioszek prawie się nie zmieniła. Sekret leży w rodzaju drewna – wierzch lalki wytacza się z drewna wilgotnego, spód – z suchego. Robi się tak dlatego, by utworzył się mocny „zatrzask” – w procesie suszenia górna część dostosowuje się rozmiarem do dolnej.
Tokarz Aleksander Smirnow bierze do ręki długi, okrągły, lipowy klocek i po kilku sekundach wytacza już górną część matrioszki, po krótkiej chwili także i spodnią. W fabryce mówią, że Smirnow to prawdziwy rekordzista – potrafił wytoczyć na swojej zmianie nawet do trzech tysięcy najmniejszych matrioszek (o numerze jeden), tzw. „małyszek”, a tych większych, o rozmiarze trzy i cztery – po tysiąc sztuk. Matrioszki do numeru siódmego w całości wytwarza się za pomocą obrabiarki. „Siódemkę” i wyższe rozmiary mistrz wycina w drewnie przy użyciu specjalnych noży.

Fot. http://www.izvestia.ru/
obshestvo/article3147612/
Prosto z tokarskiej obrabiarki matrioszki trafiają do szlifierki. Następnie gruntuje się je krochmalem zmieszanym ze specjalną klejową emulsją. Tak przygotowane „odpoczywają” trzy dni i dopiero po tym czasie kierowane są do malarek.
Malarki dzielą między siebie pracę: jedne z nich rysują piórem kontury twarzy oraz ubrania lalki, drugie malują chustę i sarafan (rosyjski ludowy strój kobiecy), a jeszcze inne ozdabiają odzież matrioszki kwiatami.
Długo można by obserwować, jak spod rąk malarek wychodzą matrioszkowe oblicza – jedno, drugie, dziesiąte, piętnaste…
- Nie śnią się wam one po nocach? Przecież osiem godzin tak bez ustanku…
- A potem jeszcze po pracy, przed nocą, w domu, - wzdycha malarka. – Pracę często zabieramy do domu, żeby więcej zarobić.
- Ile kosztuje matrioszka ze sklepu? No, jakieś trzysta rubli. A ja za wykonanie jednej dostaję tylko cztery ruble, – żali się druga kobieta.
Ze względów finansowych artystki produkują także i matrioszki nietradycyjne, tzn. w niestandardowym stroju i z odmiennymi detalami. Za nie mają więcej płacone. Lalki te są bardziej skomplikowane i trudniej się je maluje. To już takie matrioszki autorskie, produkowane na sztuki i nad jedną pracuje od początku do końca jeden artysta. Niedawno na przykład wykonywano w zakładzie, na specjalne zamówienie, matrioszki o twarzach Nikity Michałkowa oraz jego niżnienowogrodzkiego towarzysza – byłego ministra kultury Obwodu Niżnienowogrodzkiego Władimira Sedowa. Z okazji okrągłych rocznic nierzadko zamawiane bywają matrioszki z portretami jubilatów w bogatych historycznych strojach. Takie lalki nie kosztują już trzysta rubli, lecz trzydzieści tysięcy.
- Największy deficyt w naszej fabryce dotyczy starej bielizny z czasów sowieckich, - mówi Nadieżda Moisiejewa, pokazując szmatki burego koloru.
Integralną częścią rysunku na tradycyjnej matrioszce są ornamenty. Są one nanoszone za pomocą specjalnego stempelka, który wykonywany jest przez kobiety ręcznie z uformowanego w wałeczek gałganka tkaniny.
- Wszystkiego próbowałyśmy, ale najlepiej do utworzenia tego wałeczka nadaje się stara sowiecka bielizna.  Kombinacje były różne, nawet nylonowe koszule. – Malarka Nadieżda demonstruje wykonanie rysunku przy pomocy „prawidłowego” wałeczka, otrzymując tym samym miarowe, delikatne i finezyjne wzorki. – No i dlatego trzeba "polować" na te nasze ulubione gałganki. Bardzo je oszczędzamy, pierzemy, używamy, dopóki nie są już całe w dziurach. Ale ostatnie zapasy właśnie się nam kończą i nie wiemy, co będzie dalej.
…. Na koniec już na malunki nakłada się cienką warstwę lakieru, i matrioszka gotowa.
- Cały cykl produkcyjny trwa dwa – dwa i pół tygodnia, - mówi Giennadij Zdorow, kierujący produkcją w fabryce. – Ale jest on poprzedzony rokiem przygotowań, bo dokładnie tyle suszyć się powinno lipowe drewno.
Z drewnem właśnie związany jest zasadniczy problem produkcji matrioszek – rzemiosło to było dawniej w regionie tak bardzo rozwinięte, iż drzew lipowych w lasach nie zostało już prawie wcale. Trzeba przywozić drewno z sąsiednich obwodów. Jeśli nic się nie zmieni w przyszłości, to lipa - zwykłe drzewo stanie się wkrótce cennym gatunkiem. Dobrze się stało, iż po letnich pożarach lasów władze zarządziły akcję sadzenia nie tylko drzew iglastych, ale także i tych liściastych. Może kiedyś lipa na powrót będzie popularnym drzewem w niżnienowogrodzkich lasach. A to oznaczałoby, iż lokalny przemysł matrioszkowy nie zostałby pozbawiony głównego surowca.
Matrioszki o twarzach Dmitrija Miedwiediewa oraz Baracka Obamy


Artykuł o matrioszkach z wyobrażeniami Władimira Putina znajduje się tutaj.

Tutaj natomiast artykuł o ciekawych legendach i wierzeniach związanych z matrioszką.

Autor: Polina Kisielewa
Źródło: http://www.izvestia.ru/obshestvo/article3147612/ (wgląd: 26.10.2010).
Data publikacji: 22.10.2010.

3 komentarze:

  1. Miałam kiedys takie... ehh, gdzies przepadły.
    A tak poza tym, to świetny blog. Ja się ostatnio raczę rosyjską muzyką... ma coś w sobie.
    Pozdrawiam serdecznie!!!:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję bardzo za miłe słowa! Motywują do działania :)
    Też kiedyś bawiłam się kolorowymi matrioszkami, najbardziej lubiłam tą najmniejszą :)
    Również pozdrawiam i życzę przyjemnych chwil przy rosyjskiej muzyce!

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeśli chodzi o rosyjską muzykę to polecam LUBE, uwielbiam ich!
    Matrioszki też miałam jako mała dziewczynka i do dziś zachowała mi się ta największa, która bardzo podoba się mojej szesnastomiesięcznej córeczce :) Chyba pomyślę nad kupnem nowych.

    Bardzo podobał mi się artykuł o szamanach na Syberii.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń